Gwiazda jednego sezonu. Naturszczyk, urodzony komediant, któremu się wydaje, że kupił duszę narodu. Nie warto go określać
jak w opisie filmu lokalnym bardem, śpiewakiem folkowym czy czymkolwiek podobnym. Raczej błaznem w jego najbardziej trywalnej odłonie.
W dodatku o trudnej i nie dojżałej osobowości - impulsywny, gwałtowny, arogancki; kłamie, kieruje się polędem chwili, manipuluje ludzmi,
zachłystuje się własną pozycją...
Porażająca w tym filmie jest jego ponadczasowa wymowa.
W postaci Samotnika mogłaby się przejrzeć rzesza tzw. telewizyjnych osobowości.
Mimo upływu ponad 50 lat mechanizm show biznesu działa z tą samą arogancją, butą i mizernością.
Uwagę skupiają na sobie właśnie tacy bezkrytyczni błaźni, którzy jak się szybko okazuje nie mają nic do przekazania za to upajają się 5 minutami sławy.